Witam Was serdecznie w ten słoneczny poranek (przynajmniej u mnie) :)
Jak wspominałam w poprzednim poście dziś pokaże Wam przeróbkę koszuli. Koszula oczywiście męska, po moim tacie..trochę rzeczy zachowałam więc kolejne koszule czekają na przeróbki.
Z góry przepraszam Was na jakość zdjęć bo wyszły fatalnie ale nie ma mi kto robić cudnych sesji. Na szybciutki pstryk w lustrze i jest. Ale nie o jakość tu tyle chodzi jak o samą przeróbkę.
Z góry przepraszam Was na jakość zdjęć bo wyszły fatalnie ale nie ma mi kto robić cudnych sesji. Na szybciutki pstryk w lustrze i jest. Ale nie o jakość tu tyle chodzi jak o samą przeróbkę.
Z dużej męskiej koszuli zrobiłam kobiecą bluzkę, można użyć paska o ile ktoś ma fajną figurę, przy mojej masie nie jest to wskazane dlatego noszę ja tak jak pokazałam na poniższych zdjęciach. Traktuję ją trochę jak sukienka ale dla bezpieczeństwa zakładam krótka spódniczkę bądź spodenki.
Z natury jestem taka że chce na już i na szybko i te szybko m.in odbiło się na mojej pogniecionej koszuli :D Ale bez obaw żelazko mam i koszula aktualnie wisi wyprasowana w szafie :D
Dajcie znać czy chodziłybyście w tak przerobionej koszuli.
Buziaki
Udała ci się ta przeróbka.
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że całkiem ładnie wyszła ta przeróbka. Ja jednak tą, co masz na sobie wolałabym nosić jako tunikę. Np. na leginsach. Mój tata jednak jest o wiele wyższy ode mnie, więc jego koszula byłaby mi chyba do kolan, dlatego mogłaby być z tego całkiem fajna sukienka :)
Wpadłam, zostaję na dłużej, czekam na nowe posty :)
Pozdrawiam,
S.
Zapraszam do mnie w wolnej chwili:
https://kawa-z-wodka.blogspot.com
I pomyśleć, że jakiś tydzień temu wyrzuciłam 3 koszule bo nie wiedziałam co z nimi zrobić, ehh...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)