poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wspomnienia

Witam cieplutko
dzisiejszy post będzie inny niż dotąd. Nawet na starym blogu takiego nie było. Chciałam pokazać wam kilka migawek z minionego weekendu który spędziłam na Śląsku. Odwiedziłam moje rodzinne strony, to tam spędziłam swoje dzieciństwo.. tam robiłam swoje pierwsze kroki w towarzystwie mojego ukochanego dziadka zwanego niegdyś przeze mnie dadkiem :) Tak więc kilka migawek z mojego rodzinnego Jastrzębia Zdroju.. Usiądźcie wygodnie bo zdjęć trochę jest..mam nadzieje że was nie zanudzę :)
Już na wejściu do Parku Zdrojowego przywitała nas ruda kitka..


W parku znajduje się przepiękny zegar z kwiatów, jest on tam odkąd pamiętam. A w muszli koncertowej czasami pogrywa orkiestra. 



W parku jest piękna fontanna i przepiękny budynek w którym mieści się restauracja..



Będąc na Śląsku marzyłam o zjedzeniu tradycyjnego dania, znaleźliśmy restauracje która znajdowała się w piwnicy :) Schodząc moim oczom ukazała się stara maszyna do szycia :) Od razu musiałam pstryknąć zdjęcie. Jest piękna..


Czasami gps zawodzi a wtedy można wylądować w szczerym polu dlatego polecam tradycyjną mapę..



Największą niespodziankę przywiozłam ze sobą do domu. Dziadek przekazał mi ogromy wór a w nim moje lale z dzieciństwa i ubranka w których chodziłam. To wspaniałe uczucie trzymać po 25 latach swoją zabawkę w rękach.. znalazłam też ukochaną lale barbie którą kiedyś nie odstępowałam na krok..


Były też ubranka które zrobiła na szydełku moja babcia..



Ubranko które sama nosiłam jak byłam malutka. Kolejne dzieło mojej babci. Jest przepiękne..nawet guziczki są zrobione ręcznie..



W tych wszystkich rzeczach znalazłam też jedno ze swoich dzieł :) Babcia od małego uczyła mnie szyć i szydełkować. Poniżej szydełkowe kółeczko oraz uszyte przeze mnie ubranko na lale :)



Z racji że jestem emocjonalną osobom to ryczałam jak bóbr oglądając te wszystkie rzeczy.
Koniecznie też chciałam pokazać choć troszkę Wam. Teraz wiem skąd ta moja miłość do szycia.. skoro od małego miałam do czynienia z igłą i nitką.

Oprócz odwiedzin dziadka, odwiedziłam też swoją przyjaciółkę z dzieciństwa z którą nie widziałam się okrągłe 10 lat :) To był wspaniale spędzony czas. Mnóstwo wspomnień i łez...

A czy wy też macie w domu swoją ulubiona lale z dzieciństwa?

7 komentarzy:

  1. Wspaniałe wspomnienia.. Ja mieszkam w mojej rodzinnej miejscowości, więc takie obrazy z dziecinstwa mam na wyciągnięcie reki. Wyobrażam sobie Twoje emocje skoro tyle czasu Cię nie było w rodzinnych stronach...no i te skarby z dzieciństwa! Ja lalki nie mam, bo zabawki wędrowały po kuzynkach ;) Ale mam misia, który ma 30 lat i trzyma się lepiej niż ja ;))
    Miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne zdjęcia i wspomnienia:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajna podróż....szczególnie ta sentymentalna ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli Ty już takie ubranka szyłaś jak byłaś mała, to gratulacje :) Niektórzy by takich nie uszyli nawet za dorosłości... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny weekend miałaś, pełen wzruszeń i dobrych emocji!!
    a takie "wory" to samo SZCZĘŚCIE :)
    talent w rodzinie u Ciebie jak widać dziedziczony, ale i dbałość o to, by wnuczka nauczyła się tego co Babcia potrafi imponująca :) bo jak wiadomo trening czyni mistrza :)
    pozdrawiam i częściej takich chwil pełnej radości życzę!
    i znowu "spotkanie" przy fontannie ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ruda kitka jest rewelacyjna! Wspomnienia pięknie uwiecznione na zdjęciach ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczna podróż... a wartość sentymentalna jest tą największą. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza na moim blogu..to dla mnie największe wyróżnienie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...